Dla pana Wojciecha to był kolejny spokojny dzień pracy. Po wyjściu z niej kupił papierosy i wracał do domu. Niestety nie udało mu się do niego dotrzeć. Czterech napastników zaatkowało go na ulicy, przewróciło na ziemię i brutalnie pobiło. Gdy mężczyzna stracił przytomność, bandyci okradli go i uciekli.
Zobacz: Zakonnik pedofil z Zakroczymia szukał ofiar w konfesjonale
Pan Wojciech trafił do szpitala, ale lekarz uznał, że nie ma poważniejszych obrażeń i może zostać przewieziony do izby wytrzeźwień. Po kilku godzinach brutalnie pobity mężczyzna ponownie trafił do szpitala. Tym razem zdiagnozowano u niego pęknięcie czaszki i obrażenia mózgu - informują "Fakty TVN.
- Po pracy kupiłem papierosy i szedłem do domu. Odwracam się i... to co na filmie widać. Bo ja nic nie pamiętam. Bo dostałem takie strzały... - relacjonuje pan Wojciech. Poszkodowany - w rozmowie z reporterem "Blisko ludzi" - przyznał, że niewiele pamięta. Mężczyzna był nietrzeźwy, ale przede wszystkim ciężko pobity. Zdiagnozowano u niego również problemy neurologiczne.
Sprawcy napaści zostali zatrzymani, ale nie aresztowani. Są pod nadzorem policji. Zastowano również wobec nich poręczenie majątkowe. Brutalni chuligani usłyszeli w końcu zarzut współudziału w pobiciu. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail