Jarosław J. (37 l.) z Rymani (woj. zachodniopomorskie) to prawdziwa ozdoba swojej wsi. Szelmowsko uśmiechnięty chłop od zawsze przyciągał niewieście spojrzenia. A szczególnie wpadł w oko słodkiej Joasi B. (26 l.). Nie miała jednak szans u tego przystojniaka. Od młodziutkiej ślicznotki wolał bardziej doświadczoną wdowę - Edytę N. (36 l.). Wzgardzona kobieta uknuła plan zemsty - zdemolowała grób byłego męża swojej konkurentki.
Ta pokręcona historia rozpoczęła się w spożywczaku. Tam to Jarosław J. co dnia przychodził po świeże bułeczki. Nie widział albo udawał, że nie widzi zalotnych uśmiechów, jakie słała do niego stojąca za ladą Joasia B. Bo dla pana Jarka liczyła się tylko jedna kobieta - jego sąsiadka Edyta N.
Śliczna sprzedawczyni nie miała jednak zamiaru poddać się bez walki. Postanowiła zniszczyć swoją rywalkę w najokrutniejszy sposób. A wiedział dobrze, gdzie Edyta N. ma słaby punkt.
Nocą zakradła się na wiejski cmentarz. Bez problemu odnalazła pięknie zdobiony marmurowy nagrobek - miejsce spoczynku Jacka N. (36 l.), zmarłego przed kilkoma miesiącami męża jej znienawidzonej rywalki.
Najpierw spaliła zdobiące mogiłę kwiaty, potem obrzuciła wszystko śmieciami. Było jej jednak mało. Przez kilka tygodni z rzędu wyładowywała swoją wściekłość na grobie Bogu ducha winnego mężczyzny. Doszło do tego, że wysmarowała nagrobek farbą!
Wdowa Edyta N. nie mogła już tego dłużej znieść. Posłała na cmentarz swoich dwóch synów, którzy zasadzili się na niszczącego grób ich ojca wandala. I tak Joasia wpadła.
Wylądowała na policyjnej komendzie, gdzie do wszystkiego się przyznała. Mało tego, zaczęła wykrzykiwać i wyzywać od najgorszych swojego ukochanego, który od niej wolał starszą wdowę. Młoda kobieta będzie miała nie lada problemy - za zniszczenie grobu grożą jej nawet 3 lata za kratkami.
Czy dalej ma jakieś nadzieje na połączenie się ze swoim ukochanym? Pan Jarek nie daje jej żadnych. - Ta kobieta jest niespełna rozumu. Nigdy jej nie kochałem i nie będę kochał! - ucina wszelką dyskusję.