Śledczy ciągle szukają motywu zbrodni i samobójczej śmierci Jerzego K. Jednak Bożena Lidzbarska (53 l.) z Puzówki, siostra pani Jadwigi, jest przekonana, że do tragedii doszło, bo Jerzy K. był bardzo zazdrosny o żonę. Wszędzie widział mężczyzn, którzy czatują na jego ukochaną.
Kilka lat wcześniej Jerzy K. nadużywał alkoholu. Jednak gdy dowiedział się, że ma nowotwór kości, przestał pić. Zajął się leczeniem. - Jadzia ucieszyła się, że może odpocząć od jego pijackich burd. Co z tego, kiedy nałóg zamienił na obsesyjną zazdrość. Chociaż miała go dosyć, pomagała mu jednak jak mogła. Woziła po lekarzach i otoczyła troskliwą opieką. Nie dawała powodów, by Jurek mógł posądzać ją o zdradę - opowiada Bożena Lidzbarska.
Przeczytaj koniecznie: Krosno: Poderżnęli gardło starszej kobiecie i wrzucili do grobowca
Jednak Jerzy K. wiedział swoje. W napadach złości wykrzykiwał, że jak on tylko zamknie oczy, żona znajdzie sobie kogoś innego. Że nie dopuści, by kiedykolwiek dotykał jej inny mężczyzna. Wiedząc, że choroba postępuje coraz bardziej, postanowił rozstać się ze światem już teraz.
- Chodził z nożem, spał nawet z nim. Można było się spodziewać, że zrobi coś złego, ale nigdy bym nie przypuszczała, że zabije Jadzię, którą kochał - mówi siostra zamordowanej.