Z ziemi włoskiej do Polski

2010-02-23 2:00

W Internecie napisali, że Włosi walą do Polski drzwiami i oknami, żeby tutaj sobie robić operacje plastyczne. Bo nad Wisłą taniej, a tak samo, albo i lepiej, niż tam u nich w Italii. No i po lekturze takiej notki moja żona oszalała!

Zamiast jak na prawdziwą kobietę przystało, zacząć się odchudzać, zamiast chodzić z koleżankami na osiedlowy fitness, ona zaczęła oszczędzać! Oszczędzanie to oczywiście odbija się na mojej osobie - no bo na dzieciach przecież nie będzie oszczędzała, pies też musi jeść, mamusi trzeba dołożyć do sanatorium. A ja? Ja przecież sobie poradzę.

To całe oszczędzanie ma oczywiście jeden cel - zebrać na zastrzyk z jadu kiełbasianego. Żeby była gładka ta moja żona i ponętna, choć przecież jej mówię od 16 lat, że jest śliczna. Ona mi nie wierzy - a ja za to coraz bardziej się marszczę ze zgryzoty i marzę po cichu, żeby ta wiosna już czym prędzej przyszła. Bo z doświadczenia wiem, że wtedy moja żona jakoś tak się uspokaja i przestaje się odchudzać. Dokładnie ma to miejsce w dniu, gdy Luśka z drugiego ubierze się w kusą sukienkę i cały świat może bez ograniczeń podziwiać jej opony, cztery biusty, pośladki jak poduchy i grube uda.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki