Co takiego zrobili dwaj pracownicy jednej z politechnik? Mając uprawnienia Ministestwa Finansów do certyfikowania automatów do tzw. niskich wygranych, na masową skalę - zdaniem śledczych - opiniowali automaty, na których po niewielkiej przeróbce można było grać o wysokie stawki.
Skala oszustwa jest porażająca - wcale nie jest wykluczone, że w ten sposób zostały przerobione prawie wszystkie automaty w Polsce. Budżet państwa - jak wylicza "Dziennik Gazeta Prawna" - mógł tracić na tym około miliarda złotych rocznie. Pieniądze trafiały oczywiście do kieszeni właścicieli firm hazardowych.
Czz automaty należące do Ryszarda Sobiesiaka, znajomego Zbigniewa Chlebowskiego z PO i bohatera afery hazardowej, są przerobione w podobny sposób? To się dopiero okaże. Śledczy zabezpieczyli maszyny i czekają na opinię ekspertów.