Za immunitetem

2010-02-14 1:00

I co ten premier wyprawia! Chce zmian w konstytucji. Niektóre nawet i dobre są. Ale o jedną propozycję to mam do niego pretensję. Chce posłom i senatorom odebrać immunitet.

A to podważa sens istnienia parlamentu w ogóle. Przecież nie po to ludzkość idzie na posła lub senatora, żeby po wyborze nie mogła sobie zakrzyknąć np. do policjanta badającego trzeźwość za kierownicą: "pan nie wie, kto ja jestem" albo "ja jeszcze panu pokażę" - komentował wczorajszy występ Donalda Tuska szwagier.

I to jest poważny problem. Taki poseł i senator, zarobiony na co dzień po pachy, nie tylko nie będzie już mógł sobie golnąć w dowolnym czasie i po pańsku na drogę wyjechać. Nie będzie też mógł lekarstw różnych nosem wciągać i innych do tego zachęcać. Bo jeśli immunitet go nie będzie bronił, to źli prokuratorzy zaraz zamiast o lekarstwie, o narkotykach mówić będą i do procesu doprowadzą. A i panienka lub chłopaczek molestowani nieco zaraz będą na policję lecieć i o odszkodowania walczyć wielkie.

Zamiast dziób latami trzymać na kłódkę. Więc z tego wynika, że bez immunitetu nie będzie się opłacało być w parlamencie... Chyba że znajdą się ludzie, co tam pójdą i prawo rozsądne dla nas robić będą. Ale premierze, w to nie wierzę...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki