Widać opatrzność nad nim czuwała. Mariusz Ł., 21-latek z Ustki (woj. pomorskie), tak przeżył sprzeczkę z żoną, że postanowił odebrać sobie życie. Żegnając się ze światem wskoczył do rzeki Słupi i poczuł, jak jego ciało mrozi lodowate zimno. Od pasa w dół. Bo samobójca na miejsce śmierci wybrał sobie punkt, w którym rzeka jest bardzo płytka - ledwo sięgała mu do pasa. Zszokowany stał w zimnej wodzie, rozglądając się dookoła szeroko otwartymi oczami. Tak zastali go policjanci i sanitariusze, którzy szybko wyciągnęli desperata z zamarzającej wody. Zziębniętego mężczyznę przewieziono na komisariat, gdzie mógł przebrać się w suche ubranie i rozgrzać ciepłą herbatą. Odurzony miłością desperat trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego.
Za płytko dla samobójcy
2009-01-07
3:00
Z miłości wskoczył do głębokiej na metr rzeki