Za słabi na kanarki

2009-06-15 7:00

Tylko jednego seta udało się ugrać polskim siatkarzom w dwumeczu z Brazylią otwierającym tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej.

- Grać na luzie i bez obciążeń - zakładał przed debiutem w oficjalnym meczu w roli trenera polskiej kadry Daniel Castellani (48 l.). Niestety, swobody starczyło jego młodej drużynie tylko na kilkanaście minut.

Najlepszy moment biało-czerwonych z "kanarkowymi" zdarzył się w pierwszej partii sobotniego meczu. Nieoczekiwanie zespół Castellaniego zaskoczył w bloku i ograł ekipę trenera Bernardo Rezende (50 l.). Ale dobra gra Polaków trwała krótko. Brazylijczycy opanowali sytuację i zwyciężyli pewnie 3:1.

- Możemy być częściowo zadowoleni, bo udało się wygrać chociaż jednego seta - skomentował kapitan polskiego zespołu Michał Bąkiewicz (28 l.). - Nie możemy popełniać tylu błędów - mówił z kolei Castellani przed drugim meczem.

Powodów do optymizmu nie było jednak wiele. Tym bardziej że kontuzja wyeliminowała Bartosza Kurka (21 l.). Gracz Skry nieszczęśliwie upadł na konstrukcję siatki i skręcił kostkę. Uraz wyglądał groźnie, ale...

- Czeka mnie najwyżej tydzień przerwy. Lekarze mówią, że to nic poważnego - uspokaja Kurek, który powinien być gotowy do gry w przyszły weekend w wyjazdowych meczach z Wenezuelą.

Nawet zdrowy Bartek nie pomógłby za bardzo w niedzielę. Poza drugim setem, w którym przez chwilę nawet prowadziliśmy, podopieczni Castellaniego nie mieli nic do powiedzenia i przegrali 0:3. W ostatnim secie - do 15!

- Była wola walki, zabrakło umiejętności - przyznaje Kurek. - Dostaliśmy lekcję - dodaje Krzysztof Ignaczak. - Mam zespół złożony z młodych talentów - mówi trener reprezentacji Polski. - Dysponują wspaniałym potencjałem fizycznym, ale muszą mocno popracować nad techniką.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają