Rok temu opisaliśmy straszną zbrodnię w wiosce pod Kętrzynem. Iwona S. ciężką pracą w polu najpierw wywołała przedwczesny poród, a kiedy w tajemnicy przed wszystkimi urodziła dzieciątko, zamiast je przytulić do piersi... zabiła.
Najpierw próbowała spalić małe ciałko w piecu. Nie udało się, więc nadpalonego noworodka z zimną krwią poćwiartowała i wyrzuciła do stojącego przed domem kontenera na śmieci. Pomagała jej w tym rodzona siostra!
Morderstwo wyszło na jaw, bo kilka dni po porodzie Iwona S. dostała krwawienia i trafiła do szpitala. Lekarze zorientowali się, że urodziła, a nigdzie nie ma dziecka i zawiadomili policję. Jednak dzieciobójczyni nawet na chwilę nie trafiła do aresztu. Prokurator z Kętrzyna uznał, że kobieta była w szoku poporodowym, a to oznacza, że zabójczyni może liczyć na łagodny wyrok kary. Najwyższa kara za dzieciobójstwo to pięć lat, najczęściej matki skazywane są na dwa lata w zawieszeniu.
W procesie, który właśnie ruszył, sędziowie przesłuchali świadków tej makabrycznej sprawy i wstrząśnięci ich relacjami uznali, że cały proces należy zacząć od nowa, żeby móc postawić zarzut zabójstwa zamiast dzieciobójstwa. A za to grozi nawet 25 lat więzienia.
Szok poporodowy
To stan psychiczny kobiety po urodzeniu dziecka. Matka często odrzuca wówczas własne dziecko, a czasem nawet je zabija. Jest formą depresji, wywołaną zmianami hormonalnymi po porodzie. Może prowadzić także do prób samobójczych.