Panowie popijali od rana. Kiedy osuszyli wszystkie butelki, postanowili pojechać do sklepu po wódkę. Jan M. był tak pijany, że swoją mazdą jechał do sklepu "wężykiem". I wtedy doszło do nieszczęścia - z impetem wjechał wprost pod nadjeżdżający ciągnik. Paweł W., który siedział z tyłu, nie miał żadnych szans. Zginął na miejscu. Janowi M. nic się nie stało. W areszcie trzeźwiał dwa dni. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Zabił kolegę jadąc po wódkę
2008-10-31
3:00
Trzeba być pozbawionym wyobraźni idiotą, aby mając 3 promile alkoholu we krwi, siąść za kółkiem. A tak właśnie zrobił Jan M. (44 l.) ze wsi Małe Czyste (woj. kujawsko-pomorskie). Teraz ma na sumieniu śmierć swojego kolegi Pawła W. ( 37 l.).