- Dlaczego koledzy prześladowali mojego synka? - pyta zrozpaczona Małgorzata Frąckowiak (43 l.), mama tragicznie zmarłego nastolatka.
- Przeglądaliśmy jego notatki. W książce Kamila od matematyki ktoś napisał: "Blady to gej", a na naszej klatce jakiś czas temu pojawił się napis: "Blady to chuj" (Blady to przezwisko Kamila - przyp. red.). - Nie wiem, dlaczego ktoś tak go prześladował - załamuje się Mieczysław Frąckowiak (52 l.), ojciec Kamila.
Przeczytaj koniecznie: Pasłęk: gimnazjaliści zamordowali kolegę, bo powiedział "gej"
Przez kilka tygodni państwo Frąckowiakowie żyli nadzieją, że ich ukochany synek wróci do domu. Niestety, kilka dni temu w rodzinnym domu Kamila zadzwonił telefon. Policja przekazała rodzicom tragiczną wiadomość, że w rzece znaleziono ciało młodego mężczyzny, podobnego do Kamila. Tata chłopaka został poproszony o identyfikację zwłok. - Ciało było bardzo zniszczone, ale sekcja zwłok potwierdziła, że to nasz syn - wspomina te koszmarne chwile ojciec.