Do tragicznej w skutkach awantury doszło w opuszczonej stolarni przy ul. Kobielskiej na Pradze-Północ, gdzie mieszkało kilku bezdomnych. Mężczyźni pili alkohol, a czas umilała im sącząca się z radia muzyka. Nagle Janusz K. (56 l.) zaczął krzyczeć na 47-letniego kolegę, bo ten co chwilę przełączał radio z RMF na Zet. Zagroził, że jeśli powtórzy się to jeszcze raz, to "zarobi kosę". Spełnił te groźby i dźgnął 47-latka w pierś.
Janusz K. po wytrzeźwieniu przyznał się do zabójstwa. Jak się okazało, zaledwie dwa lata temu wyszedł z więzienia, gdzie spędził 16 lat za zabicie siekierą sąsiada. Grozi mu dożywocie.