Katarzyna S. jest rozwódką. Ma czworo dzieci, ale jest pozbawiona praw rodzicielskich. I nic dziwnego, bo lubi sobie ostro popić. Pewnie nieprzypadkowo przyjaźniła się z także niewylewającym za kołnierz Andrzejem K., rozwodnikiem samotnie mieszkającym w bloku obok. Tu właśnie go odwiedziła, by wspólnie pobiesiadować. Imprezowali na całego. Taką trzydniówkę mało kto by wytrzymał. Nic dziwnego, że gospodarz w końcu opadł z sił i zasnął. Katarzynę S. nadal suszyło. Znana jest z tego, że jak tylko więcej wypije, coś w nią wstępuje. Tym razem było podobnie. W pewnym momencie poszła do kuchni po nóż, stanęła przed Andrzejem K. i dźgnęła go. Dopiero po jakiejś chwili, gdy trochę oprzytomniała, zadzwoniła na pogotowie.
- Przyjedźcie, tu w mieszkaniu jest mężczyzna, który ma wbity nóż - zabełkotała. Gdy karetka pojawiła się na miejscu, lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon. Policja natychmiast zatrzymała morderczynię. Była pijana, miała 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. - Kobiecie postawiono zarzut zabójstwa - mówi młodszy inspektor Andrzej Płatek, komendant powiatowy policji w Olkuszu. - Sąd tymczasowo aresztował ją na trzy miesiące.
Katarzyna S. nieprędko wychyli kielicha, bo grozi jej nawet dożywocie. Więzienie dla niej to nie pierwszyzna, bo była już karana za rozbój, włamanie i groźby.