Jak oszalały pędził przez wiejskie drogi Starych Żukowic (małopolskie). Kiedy niewprawny kierowca (miał prawo jazdy od trzech miesięcy) nagle stracił panowanie nad kierownicą i z impetem uderzył w drzewo, licznik prędkości wskazywał blisko 180 kilometrów na godzinę, a nowiusieńka honda niemal rozpadła się na dwie części.
Trzej przyjaciele: Michał M. (†18 l.), Kamil D. (†19 l.) i Grzesiek W. (†22 l.) nie mieli najmniejszych szans na przeżycie. Zginęli na miejscu. Czwartego kolegę - Mirka wyrzuciło kilkanaście metrów od miejsca wypadku. Ciężko ranny trafił do szpitala. Lekarze wciąż walczą o ocalenie mu życia.
- Nawet próbowałem mu zabrać kluczyki, ale nie pozwolił tego zrobić. Nic, tylko brawura doprowadziła do tego nieszczęścia. Nie ma już mojego chłopaka - mówi Wiesław Mostek (48 l.), zrozpaczony ojciec Michała.