Basia została zaszczepiona w środę tydzień temu. Lekarz zdecydował się podać jej zastrzyk, mimo że mama zgłaszała, że dziecko kaszle. Uznał, że to efekt ząbkowania. Dzień później dziewczynka straciła apetyt. W piątek lekarz orzekł, że ma zapalenie ucha oraz gardła i wypisał skierowanie do szpitala w Kutnie.
W sobotę około godziny 14 jej stan zaczął się błyskawicznie pogarszać. Zrobiła się blada, straciła puls. Lekarze musieli ją reanimować. Trzy godziny później zmarła.
Zobacz: Co zabiło sześciomiesięczną Basię? To była szczepionka?
Wczoraj odbyła się sekcja zwłok Basi - jednak nie odpowiedziała na pytanie, co było przyczyną jej śmierci. Teraz tę zagadkę będzie musiała rozwikłać prokuratura. - Badamy kilka wątków tej sprawy - mówi Krzysztof Kopania (49 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Musimy wyjaśnić, czy prawidłowa była decyzja o podaniu szczepionki dziewczynce, mimo że kaszlała. Sprawdzimy działania służb medycznych szpitala, zbadamy, czy prawidłowo dziecko zdiagnozowano.