- Uciekł od rodziny, bo miał problemy finansowe - tak brzmiało zgłoszenie zaginięcia Franciszka M., które w listopadzie otrzymali policjanci z komisariatu w podwarszawskich Ząbkach.
Wysyłała SMS-y
Natalia M., żona denata, aby uwiarygodnić swoją historię, pokazała policjantom wysłane z jego telefonu SMS-y, w których mężczyzna miał się rzekomo tłumaczyć ze swojej decyzji. Franciszek M. nie chciał w nich podać miejsca, w którym się ukrywa. W rzeczywistości autorką tych wiadomości była sama kobieta.
Natalia M. i Franciszek M. nie byli zgodnym małżeństwem i często dochodziło między nimi do kłótni. Jak się okazało, kilka dni przed zgłoszeniem para znów się pokłóciła i zabójczyni siekierą wymierzyła sprawiedliwość mężczyźnie, a ciało zakopała w przydomowym ogródku.
Ciało znalezione przypadkowo
Mimo wytężonej pracy kryminalnym nie udało się odnaleźć zaginionego męża. Udali się więc wraz z prokuratorem, biologiem oraz psami tropiącymi po kolejne ślady do mieszkania małżeństwa. W tym momencie kobieta zmiękła. - Technicy nie zdążyli rozpocząć sprawdzania posesji, kiedy Natalia M. pokazała im miejsce, gdzie zakopała zwłoki męża i przyznała się do zbrodni - relacjonuje Beata Wlazłowska z wydziału prasowego Komendy StołecznejPolicji. Zabezpieczono siekierę, którą zadane były śmiertelne razy. W sprawie zatrzymany został również 19-letni syn Sebastian G., który po przesłuchaniu został zwolniony do domu.
Kobieta ma zakaz opuszczania kraju i przyznano jej policyjny dozór. Grozi jej 10 lat więzienia, bo do zbrodni doszło w afekcie.