To straszne, że przez garnek z ziemniakami, wystawiony na korytarz do przestygnięcia, Agnieszka A. (36 l.) z Pabianic (woj. łódzkie) straciła życie! Zabiła ją sąsiadka Krystyna H. (56 l.). Postanowiła zgładzić Agnieszkę A., bo ta zwróciła jej uwagę, że gar stoi zbyt blisko jej drzwi.
Kobiety mieszkały koło siebie i od lat darły ze sobą koty.
- Były jak Kargul i Pawlak - opowiadają mieszkańcy kamienicy.
Kłóciły się o źle rozwieszone pranie na podwórku, zbyt głośny telewizor...
Ich ostatnia awantura miała tragiczny finał. Krystyna H. ugotowała gar ziemniaków i wystawiła je na korytarz, by ostygły.
Agnieszka A. wracała do domu. - Zabieraj te pyry! - krzyknęła.
- Spadaj, jędzo! To moje ziemniaki i zrobię z nimi to, co mi się podoba - odwarknęła jej Krystyna H.
Po chwili tak wrzeszczały na siebie, że sąsiedzi musieli je uspokajać. Ale wściekła Krystyna H. obmyśliła zemstę. W środku nocy zakradła się do znienawidzonej sąsiadki. Kiedy już chciała zadać śmiertelny cios nożem, Agnieszka A. obudziła się. Obroniła się przed ciosem w serce, ale ostrze przecięło tętnicę w nodze. Po chwili kobieta wykrwawiła się na śmierć.
Krystynie H. za zabójstwo grozi dożywocie.