Makabryczna sprawa morderstw w Radomiu wyszła na jaw w listopadzie w 2016 roku. To właśnie wtedy przypadkowy przechodzień znalazł w lesie zwłoki 18-letniej dziewczyny. Dzięki działaniom policji dość szybko udało się ustalić, że padła ona ofiarą morderstwa Sławomira T. Podczas przesłuchania 29-latek przyznał się jeszcze do jednego zabicia kobiety i wskazał miejsce ukrycia jej zwłok. Radomska prokuratura poinformowała, że stworzyła już akt oskarżenia - jeszcze w tym tygodniu ma on trafić do sądu. Sławomir T. przyznał się do winy. - Generalnie mężczyzna przyznaje się do winy, choć w przypadku jednej z kobiet twierdzi, że doszło do zgonu w wyniku tak zwanego podduszania erotycznego. Mówił, że „tak jakoś wyszło”. W drugim przypadku przyznał się do morderstwa i uduszenia przy pomocy sznurka - powiedział portalowi Echo Dnia Radomskie Andrzej Stojak z radomskiej prokuratury.
Wampirowi z Radomia grozi dożywocie.