To była makabryczna zbrodnia. Jerzy R. zamieszkał u swej ofiary. Miał się opiekować Helmutem K. Zaczął korzystać z jego emerytury, by na koniec go zgładzić. Tragedia wydarzyła się w Gliwicach w 2016 r. Jerzy R. odpowiada nie tylko za zabójstwo, ale też za tortury, jakimi poddał przed śmiercią swego dobrodzieja. - Ten człowiek nie dostawał jedzenia od oskarżonego. Został nieomal zagłodzony. Ofiara nie miała mięśni, ciało ważyło tylko 37 kilogramów - mówiła w sądzie Małgorzata Kozicka z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Jerzy R. nie karmił pana Helmuta, choć lodówka była pełna pożywienia. Jego ofiara miała trudności z poruszaniem się i niedowład, nie mogła o siebie sama zadbać.
Bezpośrednią przyczyną zgonu Helmuta K. było jednak uduszenie. - Oskarżony dokonał tego przez narzucenie na głowę ofiary foliowego worka, który następnie zakleił taśmą - dodała prokurator. Jerzy R. ciało zamordowanego gliwiczanina wcisnął do turystycznej walizki. Podziurawił ją śrubokrętem i pod osłoną nocy wrzucił do rzeki.
Oskarżony w sądzie nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywotnie więzienie.
ZOBACZ TAKŻE: Toruń. Pirat bez prawa jazdy zabił rowerzystę