Michał P. (33 l.) nie cieszył się dobrą opinią. Miał problemy z prawem, zdarzały mu się odsiadki. Nikt jednak nie przypuszczał, że może zmasakrować własnego ojca podczas błahej awantury. - Sprawca dokonał morderstwa i uciekł z mieszkania. Został pochwycony w bramie jednej z okolicznych kamienic. Był pijany, miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu - opowiada sierż. Marcin Michalik ze świętochłowickiej policji. Ciało Andrzeja P.było posiekane nożem, a całe mieszkanie obryzgane krwią. Michał P. uderzał jak popadło - w korpus, w szyję i w głowę ofiary. Ojciec nie mógł przeżyć synowskiej furii. A wszystko to widział dwuletni syn Michała P.
Zamordowanego w okolicy wszyscy lubili. Był spokojny, nikomu nie wadził. Zapalony wędkarz. Ludzie opowiadają, że właśnie wędkarska pasja stała się przyczyną tragedii. - Pokłócili się o to, kto się lepiej zna na rybach, kto je lepiej rozróżnia. Ojciec miał rację, to rozwścieczyło Michała - mówi Monika S., była dziewczyna mordercy.
Zobacz: Najpierw zabiła żyrafę, a potem zrobiła sobie z nią zdjęcie. Internauci nie kryją oburzenia
Czytaj: Zielona Góra. Zamordował ukochaną na oczach córeczki! Zgnije w więzieniu?