Tzw. czynności policja prowadzi pod nadzorem prokuratury. Nie będzie łatwo ustalić personaliów kobiety. Znacznie łatwiej będzie można odpowiedzieć na pytanie: czy dziecko, w momencie, gdy znalazło się w wodzie, żyło. Na te wyniki sekcji i specjalistycznych badań medycznych czekają śledczy. – Liczymy, że może ktoś widział kobietę, która jednego dnia była ciężarna, drugiego już nie. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest łatwo poznać, czy kobieta jest w zaawansowanej ciąży, gdy ma na sobie zimową kurtkę – zauważa podinsp. Marek Słomski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Można przypuszczać, że gdyby kobieta chciała urodzić dziecko, a nad strumykiem samoistnie poroniła, to raczej nie ukrywałaby tego. W śledztwie jest do zweryfikowania kilka możliwych wątków. Zdaje się, że naturalne poronienie i szok, który sprawiłby, że kobieta postanowiła nie ujawniać się, są mało prawdopodobne. Dzielnicowi w Gliwicach rozpytują w swoich rejonach. Z drugiej strony anonimowa matka wcale nie musi mieszkać w Gliwicach. Śledztwo trwa i w grę wchodzi taka ewentualność, że nie uda się zidentyfikować kobiety i odpowiedzieć na pytanie: zabiła, czy poroniła? Poronienie świadome wywołane kodeks karny traktuje jako przestępstwo.