Tą sprawą żyła cała Polska. Mariusz N. (35 l.) 11 grudnia w Czarnówce pod Otwockiem rozjechał wracającego ze szkoły Patryczka (13 l.) i uciekł, a ślad po nim zaginął. Przełom nastąpił po informacji od osoby, która zobaczyła pokazywanego w mediach drogowego zabójcę w kurorcie narciarskim w miejscowości Isola we francuskich Alpach. W połowie stycznia, tuż po wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania, pirata dorwali francuscy policjanci. Dzięki międzynarodowej współpracy udało się go szybko sprowadzić do kraju.
Policjanci z Komendy Głównej Policji przywieźli Mariusza N. samolotem rejsowym w czwartkowy wieczór. Przestępca całą drogę miał dłonie i kostki skute łańcuchami, które udaremniły mu kolejną ucieczkę. - Przyleciał do kraju po godzinie 23 i następnie został przewieziony do jednego z warszawskich aresztów. Teraz czynności będzie prowadzić z nim prokuratura - wyjaśnił Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.
Zobacz: Mariusz N. zabójca Patryczka wciąż we Francji. Ekstradycja pirata może potrwać miesiąc
Jak ustalił "Super Express", 35-latek siedzi w areszcie na warszawskim Grochowie. Już we wtorek zostanie przewieziony do Otwocka, gdzie zajmie się nim prokurator. - Podejrzany będzie przesłuchany i zostanie mu przedstawiony zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, nieudzielenia pomocy i ucieczki - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Mariusz N. już raz odsiedział dwa lata za śmiertelne potrącenie Aleksandra Włodarskiego (51 l.) z Karczewa i ucieczkę z miejsca wypadku. Tym razem grozi mu 12 lat za kratami.