Przesłuchanie Mariusza N. (35 l.) odbyło się wczoraj w Prokuraturze Rejonowej w Otwocku. Drogowy morderca zaczepiony przez dziennikarzy nie pisnął ani słówka.
Nie miał nic do powiedzenia
Milczał również podczas przesłuchania. - Podejrzany usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenia pomocy i ucieczki. Mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień - powiedział Marcin Gajdamowicz, prokurator prowadzący sprawę.
- Skierowaliśmy do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt, głównie z obawy o to, że mógłby znów próbować uciec - dodał prokurator.
Trafił do celi na Białołęce
Zobacz: Zabójca Patryczka już w kraju. Trafił do aresztu
Sąd wniosek rozpatrzył pozytywnie i 35-latek trafił do aresztu na Białołęce, gdzie poczeka na proces. Mariusz N. odpowie za śmiertelne potrącenie wracającego ze szkoły Patryczka (13 l.). Pirat zamiast pomóc konającemu chłopcu, odjechał z piskiem opon i porzucił auto w lesie. Przez prawie miesiąc ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Dopiero po wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania udało się go schwytać we francuskim kurorcie narciarskim Isola.
Na akt oskarżenia trzeba będzie poczekać kilka tygodni. Mariusz N. może być jednak już pewien, że sąd nie obejdzie się z nim łaskawie, bo już raz został skazany na 2,5 roku więzienia za śmiertelnie potrącenie mieszkańca Karczewa i ucieczkę. Wtedy sam zgłosił się na policję po dwóch dniach i dzięki temu uniknął odsiadki. Tym razem grozi mu 12 lat za kratkami.