Horror w Gdańsku wydarzył się niedzielny wieczór, 13 stycznia. 27-letni nożownik rzucił się z nożem na Pawła Adamowicza i zadał mu trzy ciosy. Prezydent Gdańska w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł pięciogodzinną operację. W poniedziałek, przed godziną 15, władze szpitala poinformowały, że Paweł Adamowicz zmarł.
Napastnik, który go zaatakował, to 27-letni mieszkaniec Gdańska. Trafił już do aresztu, został też przesłuchany. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa - mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Dziennikarzom "Polsatu News" udało się dotrzeć do byłego znajomego Stefana W. Z jego słów wynika, że 27-latek miał sadystyczne skłonności. - Niejednokrotnie opowiadał w towarzystwie, że chciałby być m.in. komendantem obozu koncentracyjnego, bo mógłby się na ludziach bezkarnie wyżywać. Miał już problemy psychiczne jako nastolatek, był skierowany na leczenie, ale z tego co pamiętam, leczył się nie dłużej niż miesiąc czy dwa - powiedział.