Policjant z Warszawy, Andrzej Struj, zginął 10 lutego 2010 roku na przystanku tramwajowym pod centrum handlowym Fort Wola. Funkcjonariusz zwrócił uwagę dwóm wulgarnym nastolatkom i pokazał policyjną legitymację. Kiedy wsiadł do tramwaju wówczas 17-letni Mateusz N. rzucił w okno koszem na śmieci. Podkomisarz Struj wybiegł z tramwaju, by go zatrzymać.
W czasie szarpaniny Piotr R., złapał policjanta od tyłu, a Mateusz N. wyciągnął nóż i wbił go kilka razy w klatkę piersiową Struja. Sprawcy napadu uciekli, a policjant skonał na przystanku.
Proces zabójców Struja ruszył na początku stycznia 2011 roku. Mateusz N. przyznał się do winy, choć twierdził, że nie chciał zabić. Piotr R. nie przyznał się do udziału w zabójstwie. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Mateusza N. na 25 lat więzienia, a Piotra R. na 15 lat. Sprawcom nie groziło dożywocie, bo w momencie ataku nie mieli ukończonych 18 lat.
Obrońcy morderców wnieśli apelacje, chcieli ponownego procesu. Takżę prokuratura domagała się dwóch kar po 25 lat więzienia. W czerwcu 2011 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał jednak wyrok z pierwszej instancji. Adwokaci wnieśli o kasację prawomocnego wyroku do Sądu Najwyższego. Według sądu kary 15 i 25 lat więzienia są ostateczne.
ZABÓJCY policjanta Andrzeja STRUJA bez łagodniejszych wyroków. SĄD NAJWYŻSZY oddalił KASACJĘ
Zabójcy podkomisarza Andrzeja Struja (+ 41 l.) posiedzą w więzieniu 15 i 25 lat. Sąd Najwyższy oddalił wniosek o kasację wyroku złożony przez obrońców Mateusza N. (19 l.) i Piotra R. (20 l.). Kary dla morderców są ostateczne, bo według Sądu Najwyższego kasacja prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie byłaby "niezasadna w stopniu oczywistym".