Zabójcy policjanta Andrzeja Struja uzgadniali zeznania!

2011-01-22 6:00

Mordercy Andrzeja Struja (+41 l.) po raz kolejny stanęli przed sądem. Okazuje się, że obaj podejrzani najprawdopodobniej uzgadniali ze sobą zeznania, dzięki pomocy innego więźnia.

Druga rozprawa przyniosła kolejne fakty, ale też kolejne łzy dla rodziny funkcjonariusza. Za to oskarżeni mają się świetnie. Mateusz N. (18 l.), który przyznał się do dźgania nożem policjanta, na sali sądowej śmiał się i robił miny do grupy swoich kolegów.

Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Mordercy podkomisarza Andrzeja Struja nawet nie żałują!

Uzgadniali zeznania

Przed sądem jako świadek stanął też Patryk F. (17 l.). Chłopak miał pomagać obu oskarżonym kontaktować się w areszcie. W czasie, kiedy siedział w celi z Piotrem R. (18 l.), chodził do szkoły więziennej z Mateuszem N. Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli korespondencji. W jednym z listów napisał, że strażnicy "zorientowali się, że oni mają kontakt przeze mnie i będą mnie przenosić".

"Trzymaj się, Mordeczko"

Na rozprawę przyszli ojciec i siostra Mateusza N. oraz jego koledzy i koleżanki. Grupa ustawiła się na schodach i kiedy uzbrojeni konwojenci prowadzili nożownika na salę, krzyczeli do niego.

- Trzymaj się Mati! Będzie dobrze, Mordeczko, jesteśmy z tobą - słychać było z niewielkiego tłumu. To wyraźnie poprawiło humor nastolatka. Na sali uśmiechał się do znajomych, robił miny. Popisywał się. Jego ojciec siedział w tym czasie spokojnie, z założonymi na piersi rękami. Kolejna, ostatnia rozprawa 11 lutego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają