Do tej niepojętej zbrodni doszło we wtorek około północy w czynszówce przy ul. Toruńskiej w Inowrocławiu. Od tej pory Natalia S. milczała. – Przyznaję się do tego, że udusiłam dziecko. Nic więcej nie powiem – tyle tylko usłyszeli od niej policjanci, kiedy ją zatrzymywali. Wczoraj w samo południe w asyście mundurowych pojawiła się w inowrocławskiej prokuraturze. Była blada jak ściana. Szła ze wzrokiem wbitym we własne buty. Za to z budynku wyszła uśmiechnięta od ucha do ucha. W ciągu czterech godzin opowiedziała śledczym swój cały życiorys. – Został jej postawiony zarzut morderstwa – poinformował po przesłuchaniu prokurator Sławomir Głuszek.
Do tej niepojętej zbrodni doszło we wtorek około północy w czynszówce przy ul. Toruńskiej w Inowrocławiu. Od tej pory Natalia S. milczała. – Przyznaję się do tego, że udusiłam dziecko. Nic więcej nie powiem – tyle tylko usłyszeli od niej policjanci, kiedy ją zatrzymywali. Wczoraj w samo południe w asyście mundurowych pojawiła się w inowrocławskiej prokuraturze. Była blada jak ściana. Szła ze wzrokiem wbitym we własne buty. Za to z budynku wyszła uśmiechnięta od ucha do ucha. W ciągu czterech godzin opowiedziała śledczym swój cały życiorys. – Został jej postawiony zarzut morderstwa – poinformował po przesłuchaniu prokurator Sławomir Głuszek.
Natalia S. nie miała łatwego życia. Do osiemnastego roku życia mieszkała w domu dziecka. Później przygarnęła ją babcia. Oddała dziewczynie jeden z dwóch pokoi. Natalia S. poznała wtedy starszego od siebie Daniela W. (30 l.). Podobno świata poza nim nie widziała. Zaszła w ciążę, urodził się Filipek. Chłopiec rósł, a między jego rodzicami zaczęły się niesnaski. Kłócili się, w końcu przed Świętami Wielkanocnymi Daniel W. wyprowadził się z ul. Toruńskiej do swojej matki.
. I znowu doszło do awantury. Natalia S. chciała, żeby Daniel W. dał jej 110 złotych. Tyle bowiem pożyczyła od sąsiadki i miała jej tego dnia oddać. Kochanek odmówił. – Ja nie powiem na nią złego słowa. Dbała o Filipka, jak umiała. Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła. We wtorek wieczorem słyszałam krzyki, ucichły około godziny 20 – mówi jedna z mieszkanek kamienicy.
Czy przez tę kłótnię Natalia S. oszalała? Cztery godziny po wyjściu swojego kochanka udusiła śpiące maleństwo. Wygląda na to, jakby zrobiła to na złość Danielowi W. Świadczyć o tym może SMS, który do niego wysłała: „Filipek na tysiąc procent nie żyje”.
– Kłótnie, kłótniami, ale żeby przez to zabijać dziecko...? – matka Daniela W. zakrywa dłońmi twarz.