Dziewczynka z oparzeniami II i III stopnia ud, pośladków i krocza przez kilka dni marca była leczona w szczecińskim szpitalu. Niespełna dwa tygodnie temu wróciła do rodzinnego domu, do matki, która choć ma postawiony zarzut narażenia córki na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie pomocy, na proces czeka na wolności. Edyta S. dostała szansę udowodnienia, że ta kąpiel we wrzątku była faktycznie nieszczęśliwym wypadkiem i potrafi jednak zadbać o córkę. Niestety, tę szansę zmarnowała.
- W czwartek ok. godz. 13 odebraliśmy telefon z informacją, że pani Edyta może być pod wpływem alkoholu - mówi Edyta Wasylik, pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej w Brojcach. - Natychmiast poszłam do niej. Miałam ze sobą alkomat. Matka dmuchnęła w niego i nie miałam już wątpliwości, że jest pijana. W tym czasie przyszedł jej mąż, ale on też był pod wpływem alkoholu. Nie pozostało mi nic innego, jak wezwać policję - dodaje.
Edyta S. miała 1,44 promila alkoholu w organizmie. Policja i opieka społeczna zawiadomiły gryficki sąd rodzinny. Nikola jeszcze w czwartek została umieszczona w rodzinie zastępczej, a w piątek sąd postanowił, że pozostanie w niej do czasu wyjaśnienia sytuacji wychowawczej w swojej rodzinie. 10 kwietnia ma być rozprawa w sprawie odebrania praw rodzicielskich Edycie S., która obecnie ma je już ograniczone.
Zobacz: Wykąpała dziecko we wrzątku,Sąd wypuścił ją na wolność