Kazimiera (51 l.) i Janusz (51 l.) Wdowiakowie z Ząbowa (woj. zachodniopomorskie), 1/3 domu, w którym mieszkają, kupili w 1999 r. 25 metrów kwadratowych, bez łazienki, za to z małą przybudówką, wychodkiem na zewnątrz. Mieli pięcioro małych dzieci i chcąc ułatwić im życie, w 2001 r. wyremontowali pomieszczenie gospodarcze. Wstawili ubikację, wannę i pralkę, by było namiastką łazienki. Przez 10 lat nikomu to nie przeszkadzało. Ale w 2011 r. do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego wpłynęło doniesienie, że Wdowiakowie nielegalnie powiększyli sobie dom. - Zdębiałam, jak przeczytałam pismo. Dowiedziałam się, że wobec nas prowadzone jest postępowanie i mamy zaprzestać prac budowlanych. A przecież skończyliśmy je dawno temu. Nie powiększyliśmy domu, tylko zrobiliśmy remont i adaptację - mówi pani Kazimiera. - Mamy teraz wybór - albo rozbierzemy łazienkę, albo mamy zapłacić za jej zalegalizowanie aż 50 tys. zł. Tyle nie jest warta ta część domu, w której mieszkamy. Mamy znowu korzystać z wychodka? Nie stać nas, by płacić kokosy za kąpiel - dodaje.
- Takie mamy prawo - mówi Mariusz Olszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Świdwinie. - Według zebranych dowodów ci państwo powiększyli lokal. To samowola budowlana - ucina rozmowę.
Zobacz także: Zwłoki dziecka znalezione w wózku. Matka trafi za kratki na 5 lat?