Do skandalicznego zdarzenia doszło na oczach całej klasy. Uczniowie, jak to uczniowie, szeptali na zajęciach do siebie, ale nadmierny hałas tak rozzłościł księdza prowadzącego lekcję, że ten postanowił w brutalny sposób zapanować nad klasą.
Najpierw duchowny zarzucił Łukaszowi, że mimo zakazu żuje gumę na lekcji. Chłopak chciał się bronić, więc otworzył buzię, by pokazać księdzu, że nic nie ma w ustach. Ale to jeszcze bardziej rozzłościło księdza. Andrzej G. niewiele myśląc wymierzył cios prosto w policzek chłopca. - Zamroczyło mnie, zrobiło mi się ciemno przed oczami i zobaczyłem gwiazdki - opowiada Łukasz, który może poszczycić się nienaganną opinią w szkole.
O zdarzeniu na lekcji religii szybko dowiedziała się dyrekcja szkoły i opiekunowie chłopca, którzy złożyli zawiadomienie na policji. Ksiądz początkowo tłumaczył, że "przywalił" chłopcu, bo ten pokazywał mu język. Później przyznał, że był zirytowany, bo zdenerwowała go klasa.
- To oburzające, że ksiądz w dalszym ciągu uczy w gimnazjum - mówi pan Piotr (38 l.), ojciec Łukasza. Z nami ksiądz nie chciał rozmawiać. O tym, jaką karę poniesie, zdecyduje sąd w Łobzie i komisja dyscyplinarna kuratorium ze Szczecina. - Za naruszenie nietykalności cielesnej grozi mu do roku więzienia - mówi młodszy aspirant Przemysław Kimon z policji w Szczecinie.