Złodziej w ogóle nie zainteresował się choćby stojącą obok pancerną szafą pełną ważnych policyjnych dokumentów. Pod osłoną nocy zgarnął łupy do swojego złodziejskiego wora i czmychnął niezauważony. 45-latek został jednak szybko namierzony i schwytany. Okazało się, że zrabowane funkcjonariuszce drobiazgi zdążył już podarować swojej konkubinie. Część z przedmiotów udało się odzyskać. Włamywacz usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
Zobacz także: Spędził w szpitalu psychiatrycznym 8 lat. Teraz chce 14,5 mln odszkodowania