Nikt nie spodziewał się ataku, tymczasem intruz w ręku miał nóż, a w głowie tylko jedno: pozbyć się potomka, który lada dzień miał przyjść na świat. - Chyba nie chciał tego dziecka od samego początku. Jak się dowiedział, że Natalia zaszła w ciążę, natychmiast z nią zerwał - mówią mieszkańcy Cerekwicy Starej. Natalia K. ani myślała poddawać się aborcji. Miała zamiar urodzić dziecko i wychowywać je nawet samotnie.
Eryk J. bywał w domu Natalii wiele razy, bez problemu dostał się do środka i skierował do pokoju byłej dziewczyny. Nie wiadomo na razie, jak dalej toczyły się wypadki. Niewykluczone, że zaalarmowani krzykami córki rodzice Natalii ruszyli jej na ratunek. Wtedy zostali zaatakowani. Zginęli na miejscu. - Zabił swoich niedoszłych teściów - mówi podkom. Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Być może już po ich śmierci Eryk J. rzucił się znowu na matkę swojego nienarodzonego syna. Ostrze noża wbijał w brzuch Natalii. Poraniona została też jej siostra - Beata. Pozostali domownicy zdołali uciec i wezwać pomoc. Nim nadeszła, Eryk J. wybiegł i pojechał do swojego domu w Jarocinie. To tam znaleźli go policjanci. Był pod wpływem alkoholu. Miał we krwi 0,14 promila.
Natalia i jej siostra w bardzo ciężkim stanie trafiły do szpitala. Medycy zdecydowali, że aby ratować życie matki i jej dziecka, trzeba wykonać cięcie cesarskie. Noworodek też został ranny. Podźgany ma brzuszek i plecki. W poważnym stanie został przewieziony do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. - Trwa śledztwo. Zbieramy materiał dowodowy - mówi krótko Marcin Meller z prokuratury okręgowej. Morderca dopiero dziś zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Za podwójne morderstwo i usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie.