Przez kilka dni trwały poszukiwania zaginionego 33-latka z Gdańska. Mężczyzna wyszedł rano z domu do pracy, policjantom udało się znaleźć jego samochód z rzeczami osobistymi w pobliżu jeziora Kokoszki. Auto było otwarte. Sprawdzono zarówno jezioro jak i okoliczne lasy, ale trop się urwał...
Teraz niespodziewanie okazało się, że poszukiwany mężczyzna odnalazł się w szpitalu na... Wyspach Kanaryjskich. Informację taką potwierdził polski konsul. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 33-latek tam trafił. Wiadomo tylko, że jest przytomny, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.