Zakochani zostali odnalezieni w jednym z tanich pensjonatów. Okazało się, że młodzi ludzie na 4 dni zaszyli się w hotelowym pokoju, by bez ograniczeń oddawać się miłosnym harcom.
Małgorzata M. i Marcin S. przed zniknięciem grillowali na popularnym w Częstochowie kąpieliskiem "Bałtyk". Ale po hucznej zabawie nad wodą dosłownie zapadli się pod ziemię! Ostatnią z osób, która ich widziała, był kompletnie pijany 29-letni uczestnik balangi. Niestety, mężczyzna nie był w stanie powiedzieć, co stało się z jego znajomymi.
Rodziny Małgorzaty i Marcina bezskutecznie próbowały się do nich dodzwonić i w końcu sprawę przejęła policja.
Mundurowi sprawdzili teren kąpieliska, a do przeczesywania głębin zbiornika już przygotowywali się płetwonurkowie. Pary szukało kilkudziesięciu stróżów prawa, którzy zaczęli nawet podejrzewać, że oboje zostali zamordowani. I właśnie w chwili, kiedy iskra nadziei na odnalezienie Małgorzaty i Marcina przestała się tlić, policjanci wpadli na nowy trop. Dotarli do jednego z częstochowski hoteli, pokazali zdjęcia zaginionej pary i ku ich zaskoczeniu okazało się, że poszukiwani przez nich ludzie od czterech dni są gośćmi pensjonatu! Już po chwili stróże prawa zapukali do drzwi pokoju, w którym Małgorzata i Marcin się zaszyli i zastali parkę figlującą w najlepsze w łóżku!