Ewa Tylman zaginęła tydzień temu w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wyszła z nocnego klubu z firmowego spotkania integracyjnego i ślad po niej zaginął. Wszystko działo się w centrum Poznania. Kobieta miała jechać do domu taksówką, ale zmieniła zdanie i z kolegą postanowiła wrócić do domu autobusem. Po godz. 3 w nocy kamera monitoringu zarejestrowała parę idącą ul. Mostową. Mężczyzna obejmował Ewę, która szła chwiejnym krokiem. Wiadomo, że o godz. 3.18 znalazła się na moście Rocha. Była już sama. Kolega zaginionej twierdził, że nic nie pamięta.
Po tygodniu bezowocnych poszukiwań zaginionej 26-letniej Ewy Tylman nareszcie nastąpił wyczekiwany zwrot w sprawie. W niedzielę o godzinie 13.23 Piotr Tylman, brat zaginionej, dostał SMS-a z żądaniem okupu. Porywacze zażądali od rodziny Ewy 500 tys. zł okupu. Pieniądze mają wpłynąć na dwa osobne konta. Na pierwszy z podanych numerów - 200 tys. zł, a na drugi 300 tys. zł.
Zaginięcie Iwony Wieczorek
Pięć lat temu cała Polska żyła zaginięciem Iwony Wieczorek. Dziewczyna wyszła w nocy z klubu i zaginęła. Wówczas, gdy media nagłośniły zaginięcie w Trójmieście Iwony Wieczorek, jej matka któregoś dnia usłyszała w telefonie: "Mamusiu, ratuj". Okazało się, że to głupi żart grupy młodych ludzi...
Czy teraz też ktoś robi sobie żarty z zaginięcia Ewy Tylman, tak jak było w przypadku Iwony Wieczorek?
Detektyw Rutkowski o zaginięciu Ewy Tylman
- Jest to albo usiłowanie wyłudzenia pieniędzy od rodziny, albo też chęć zemsty. W treści SMS-a oprócz dwóch numerów kont były także dwa nazwiska nieznane rodzinie zaginionej - powiedział "Super Expressowi" Krzysztof Rutkowski. Biuro detektywistyczne będzie negocjować z porywaczami i jest gotowe przekazać okup w całości. Wszystko po to, by wreszcie Ewa się odnalazła.
Zobacz też: Brat Ewy Tylman: Dostaliśmy SMS-a. Zapłaćcie za Ewę 500 tys. zł