Na dwa dni przed końcem 2011 roku mama Iwony Wieczorek dostała w prokuratury pismo, że śledztwo ws. zaginięcia jej córki zostało umorzone, bo nie było wystarczających danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Śledczy przesłuchali prawie 400 świadków. Nikt nic nie wie, nikt nic nie widział lub też niczego nie pamięta.
Matka nastolatki nie traci nadziei, że śledztwo zostanie wznowione i wcześniej czy poźniej pojawi się jakiś ślad, który pozwoli odnaleźć jej ukochaną dziewczynkę.
19-latka z Gdańska po raz ostatni była widziana w niedzielę, 17 lipca 2010 r. wczesnym rankiem przy jednym z zejść na plażę w Jelitkowie. Po kłótni ze znajomymi wracała sama z sopockiej dyskoteki Dream Club. Uchwyciły ją kamery miejskiego monitoringu. Do domu przy ul. Jelitkowski Dwór miała zaledwie kilkaset metrów. Musiała przejść przez tereny leśno-parkowe, niestety tutaj ślad po niej się urywa.
W poszukiwania Iwony Wieczorek zaangażowany był prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski. W styczniu 2011 r. zakończył śledztwo i przekazał wszystkie zgromadzone materiały prokuratorom z Gdańska. Detektyw stwierdził, że jeśli kiedykolwiek uda się odnaleźć dziewczynę to raczej martwą niż żywą.
Zaginięcie IWONY WIECZOREK. Koniec ŚLEDZTWA PROKURATURY. Nikt NIC NIE WIE o 19-latce z Gdańska
2012-01-03
16:06
Tajemniczym zniknięciem Iwony Wieczorek żyła cała Polska. 19-latka z Gdańska zaginęła 17 lipca 2010 roku gdy wracała nad ranem z dyskoteki w Sopocie. Półtora roku od jej zaginięcia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo. Śledczym nie udało się ustalić co się stało z dziewczyną. Nie było wystarczających dowodów, by potwierdzić najbardziej prawdopodobne wersje - porwanie, morderstwo lub ucieczkę z domu. Mama Iwony nie traci nadziei, że córka odnajdzie się cała i zdrowa.