Piotr Kijanka widziany po raz ostatni

i

Autor: materiały policji

Zaginięcie Piotra Kijanki. Żona mówi o reakcji 2-letniego synka

2018-02-19 9:51

Zaginięcie Piotra Kijanki. Ciężarna żona poszukiwanego mieszkańca Krakowa nie traci nadziei nie odnalezienie męża. Kobieta jest zdeterminowana do działania. - Jeśli trzeba będzie, to wystrzelę rakietę w kosmos, żeby wywiesić tam plakat z moim Piotrem - deklaruje w rozmowie z "Gazetą Krakowską" 30-letnia kobieta. Żona Piotra Kijanki opowiada też o reakcji jej 2-letniego syna na zaginięcie taty.

Zaginięcie Piotra Kijanki. Od tajemniczego zniknięcia 34-letniego krakowianina minęło już niemal półtora miesiąca. Jego żona Agnieszka jest w piątym miesiącu ciąży. Powinna troszczyć się przede wszystkim o siebie, ale jej myśli ciągle krążą wokół zaginionego męża. - Ostatnio położna powiedziała mi, że za mało ważę i muszę zadbać o siebie. Ale dla mnie teraz najważniejszy jest mój mąż. Nie potrafię myśleć o niczym innym - mówi kobieta w przejmującej rozmowie z "Gazetą Krakowską". 34-latka opowiada też o reakcji jej 2-letniego synka na zaginięcie ukochanego taty. - Kiedy wychodziliśmy na zakupy widział porozwieszane plakaty z Piotrem. Ciągle pokazywał, że taty nie ma - wspomina Agnieszka Kijanka. Jak czytamy w gazecie, maluch przez pierwsze dwa tygodnie po zniknięciu ojca, gdy słyszał sygnał domofonu, wołał "tata".

Piotr Kijanka zaginął w nocy z 6 na 7 stycznia, gdy wracał z urodzinowej imprezy swojej żony. Miejski monitoring ostatni raz zarejestrował mężczyznę koło godziny 0.30, w rejonie Mostu Kotlarskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki