Po ujawnieniu nagrania, Prokuratura postanowiła rozszerzyć śledztwo. Chodzi o nieprawidłowości jakich dopuściła się ekipa policyjna prowadzą śledztwo w sprawie śmierci Marka Papały.
- Zarówno kwestia niezabezpieczenia przedmiotu na dachu auta użytkowanego przez generała Papałę jak i sprawa przypadkowo odnalezionych przez nas w Komendzie Głównej Policji guzików od koszuli zamordowanego będą badane w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości - powiedział Jarosław Szubert z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi w rozmowie z portalem Tvn24.pl.
Śmierć Papały
Marek Papała, były szef polskiej policji został zabity wieczorem 25 czerwca 1998 roku w Warszawie. Do zabójstwa doszło przed blokiem, w którym generał mieszkał. W nocy, tuż po śmierci Papały, na miejscu zbrodni nagrano film.
Tajemnicze nagranie
Dziennikarze portalu tvn24.pl dotarli do nagrania, które jak się okazuje budzi wiele wątpliwości w kwestii rzetelności śledztwa i nasuwa kolejne pytania. Uwagę przykuwa w szczególności dach samochodu generała. Widać na nim ślady rąk, a także tajemniczy przedmiot odbijający światło.
Łuska na dachu?
- W trakcie śledztwa zauważyliśmy, że na filmie z miejsca zabójstwa generała Papały widoczny jest nieznany, niewielki przedmiot. Znajdował się prawie na środku dachu daewoo espero, który użytkował były szef polskiej policji. Powierzchnia tego przedmiotu odbijała światło - mówi w tvn24 Jarosław Szubert z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, jeden z dwójki prokuratorów prowadzących obecnie śledztwo.
ZOBACZ: Kim był Generał Marek Papała
Jak pisze portal, na razie nie wiadomo co to jest za przedmiot. W 2009 łódzcy prokuratorzy zaczęli przeszukiwać akta i dokumenty, aby dotrzeć do protokołu z oględzin przedmiotu. Trzy lata później zapoznali się również z materiałami zebranymi przez grupę "Generał". Niestety, nigdzie nie było śladu po tajemniczym przedmiocie i jedynym dowodem świadczącym o jego istnieniu jest nagranie.
- Przedmiot nie został opisany w protokole oględzin. Nie został też fizycznie zabezpieczony, co oznacza, że nie znalazł się jako dowód ani w śledztwie w sprawie zabójstwa, ani w procesie oskarżonych przez warszawską prokuraturę. Dysponujemy tylko jego obrazem na filmie z oględzin - mówi tvn24.pl prokurator Szubert.
ZOBACZ: Policja już wie, JAK ZGINĄŁ generał Marek PAPAŁA
Tvn24.pl podaje, że na dachu samochodu należącego do generała widać łuskę, pochodzącą najprawdopodobniej z pistoletu TT. Według informacji portalu, prokuratorzy prowadzący sprawę przyjmują, że łuska pochodzi z broni, którą zabito Papałę.
- Zleciliśmy opinie biegłym, celem poprawienia jakości obrazu, określenia cech przedmiotu i identyfikacji przedmiotu widocznego na filmie. Oczekujemy na kolejną ekspertyzę w tym zakresie - odpowiada oficjalnie Szubert.
Minister oburzony
Dziennikarze, którzy dotarli do nagrania, przedstawili je ministrowi sprawiedliwości Markowi Biernackiemu. Były szef komisji śledczej tropiącej nieprawidłowości policji i prokuratury w sprawie Olewnika nie krył oburzenia.
- To niewyobrażalne, ale okazuje się, że w początkowej fazie tego postępowania miały miejsce większe nieprawidłowości, niż w sprawie Olewnika - powiedział.
ZOBACZ: Zabójstwo Papały: Sąd uniewinnił gangsterów
Zakrwawione guziki
Sprawa tajemniczej łuski nie jest jedyną, która budzi kontrowersje. Po zapoznaniu się z materiałami grupy operacyjno-sądowej "Generał", prokuratorzy z Łodzi dokonali jeszcze innego ciekawego odkrycia. Jak informuje tvn24.pl, w szafie znaleziono foliową torebkę z dwoma zakrwawionymi guzikami, pochodzącymi – według dokumentów – z ubrania generała. W opinii biegłych na guzikach była krew Marka Papały. Nie wiadomo jednak, gdzie przedmioty zostały znalezione. Czas i okoliczności znalezienia guzików nie zostały w ogóle opisane.
- Gdyby wszystkie te przedmioty zostały 15 lat temu właściwie zabezpieczone, to dzisiejsza technika pomogłaby policji i prokuraturze wykryć sprawców zbrodni - podsumowuje Biernacki.