Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", polski szyfrant mógł zaoferować Chińczykom bardzo wiele, bowiem doskonale znał metody komunikacji państw NATO.
Z informacji "DGP" wynika również, że Zielonka prawdopodobnie podstępnie korzystał ze swojej wiedzy i szkolił tajniaków - agentów, którzy działali w Polsce pod przykrywką i w razie zdemaskowania nie mogli nawet liczyć na pomoc ambasady.
Zielonka przez wiele lat szyfrował depesze wojskowego wywiadu. Zaginięcie szyfranta ze Służby Wywiadu Wojskowego ujawniono w maju 2009 roku. Wówczas służby bagatelizowały sytuację, przekonując, że najpewniej popełnił on samobójstwo. Potem jednak okazało się, że Zielonka musiał się przygotować do zniknięcia, bo zabrał ze sobą rzeczy osobiste. Nie zabrał jednak pokaźnych oszczędności, jakie miał na koncie.
Zaginiony szyfrant pracuje dla Chin?
Powraca sprawa tajemniczego zniknięcia szyfranta Stefana Zielonki. Co stało się z człowiekiem, który znał największe państwowe tajemnice? Okazuje się, ze mógł on przez wiele lat działać dla chińskiego wywiadu!