Derby nie robią na mnie wielkiego wrażenia, nie czuję ciężaru gatunkowego przed tym starciem. Przecież na Śląsku co dwa tygodnie są derby - śmieje się Marcin Zając (33 l.). Napastnik Ruchu Chorzów wierzy, że w najbliższy piątek jego zespół skasuje trzy punkty w starciu z Polonią Bytom (godz. 20.00). Fani "Niebieskich" liczą, że to Zając poprowadzi ich drużynę do zwycięstwa.
- Najważniejsze są punkty - dodaje piłkarz. - Nie jest dla mnie istotne, kto strzeli bramkę. Choć zawsze miło jest zdobyć gola.
- Pańskie trafienie w meczu z Lechią (2:1), po indywidualnej akcji, zrobiło na wszystkich spore wrażenie. W piątek będzie powtórka?
- Dostałem piłkę i wiedziałem, co z nią zrobić. Czułem, że tak się to ułoży. Chciałbym, aby sytuacja się teraz powtórzyła. Jeżeli tylko będzie okazja, postaram się coś strzelić.
- Pokonać Michala Peskovića nie będzie łatwo.
- Widziałem go w meczu z Wisłą w Krakowie. Wybronił kilka bardzo silnych strzałów. Zresztą cała Polonia prezentowała się bardzo solidnie. Podobnie było w starciu ze Śląskiem Wrocław. Zdaję sobie sprawę, że nam też nie będzie lekko. Jednak w przeszłości udało mi się już pokonać Borysa Peskovića (starszy brat Michala, red.), więc może teraz pokonam jego brata.
- Wielu wypomina panu wiek...
- Czepiają się. Czuję się dobrze i jeżeli tak będzie dalej, pogram jeszcze kilka lat. Co komu przeszkadzają moje 33 lata. Na razie gra sprawa mi przyjemność. I zamierzam dalej korzystać z przyjemności.
Michal Pesković:
Postaram się go powstrzymać! Widziałem gola jakiego zdobył z Lechią. Szybkość Marcina robi wrażenie. Jednak zrobię wszystko, by w tym meczu nie miał powodów do radości. Postaraliśmy się napsuć krwi Wiśle Kraków (0:1), a w meczu ze Śląskiem nie zdobyliśmy kompletu punktów. Jedziemy na Ruch coś im wyszarpać.