Sierpniowa nawałnica, która nawiedziła Kaszuby, dotknęła również klasztor Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej w Orliku. Tuż obok zakonnego budynku zniszczyła kawał lasu, cały park łącznie z cmentarzem oraz ogrodzenia. - Rano ptaki zawsze grały koncert, a po wichurze zapanowała martwa cisza. Wyszłam na zewnątrz, wszędzie leżały powalone, połamane drzewa - wspomina siostra Daniela Pałubicka. - Spośród stosów gałęzi wystawały święte figurki. Poczułam, że to znak, że ktoś nad nami czuwa. Dziękujemy Bogu za ocalone budynki, posążki, Drogę Krzyżową. Pośród tej tragedii to znaki nadziei - dodaje siostra.Zakonnice nie załamały rąk, zabrały się do oczyszczania terenu. Bez wytchnienia pracują razem ze strażakami. Piły warczą, siekiery stukają, wióry lecą. Siostry na wątłych barkach dźwigają grube pnie. A roboty jeszcze huk!
Zobacz: HORROR na kolonii: Koledzy kazali 7-latkowi uprawiać SEKS ORALNY
Przeczytaj też: Więził w samochodzie i gwałcił KIJEM BEJSBOLOWYM byłą dziewczynę. Groził, że spali ją ŻYWCEM