Te wstrząsające wydarzenia rozegrały się w piękne, słoneczne popołudnie. Korzystając ze słońca szóstka młodych ludzi - Rafał B. (26 l.), Artur D. (26 l.), Paweł G. (25 l.), Grzegorz M. (21 l.), Katarzyna T. (24 l.) i Karolina I. (22 l.) - postanowiła pójść do podmiejskiego lasu i napić się czegoś mocniejszego. A że już wcześniej wypili kilka piw, więc młoda krew aż buzowała.
Wyjąc jak dzikie zwierzęta, podpici bandyci skakali wokół dwóch towarzyszących im kobiet, starając się im zaimponować swoimi kretyńskimi wygłupami. Nagle rozbawiona banda wpadła na dwóch mężczyzn - pana Józefa i jego kolegę Marcina S. (46 l.).
Na taką okazję pijani bandyci tylko czekali. Rzucili się na przerażonych mężczyzn, zaczęli ich szarpać, popychać, wyzywać obelżywymi przekleństwami. A towarzyszące im koleżanki piszczały i śmiały się z zachwytu.
Rozochoceni bandyci zaczęli coraz mocniejszymi razami okładać swoje ofiary. Kiedy mężczyźni padli na ziemię, bestialcy zaczęli bić ich dziko pięściami i kopać po całym ciele. Po wszystkim uciekli, zostawiając dwóch zmasakrowanych mężczyzn na leśnej ścieżce. Pan Marcin przeżył atak bandytów. Niestety, Józef Hubica wykrwawił się na śmierć.
Na szczęście okropna banda, która zgotowała im tę kaźń, została złapana i postawiona przed sądem. A ten nie miał wątpliwości, co zrobić z mordercami. - To, co zrobili oskarżeni, było wyjątkowo bestialskie i zasługuje na szczególne potępienie - uzasadnił swój wyrok sędzia Jerzy Daniluk, który trzech głównych oprawców skazał na 12 lat więzienia. Najmłodszy z bandytów, Grzegorz M., został skazany na 6 lat.
- Sprawiedliwości stało się zadość. Ale mojego ukochanego braciszka mi to nie zwróci - zanosiła się łzami na sali rozpraw siostra pana Józefa Elżbieta Ramotowska (55 l.).