- Bił młotkiem, łamał ręce i nogi, przypalał żelazkiem - wyjaśnia śledczy znający sprawę. - Ofiara miała połamane niemal wszystkie kości i pękniętą czaszkę - dodaje.
Powodem były pieniądze. Rolnik sprzedawał ziemię. Mieszkańcy Bramek wspominają, że kilka dni wcześniej chodził po wsi z wielkim plikiem banknotów w kieszeni.
Przeczytaj koniecznie: Małopolskie: Góral zaatakował policjantów
Dlatego jego oprawca zdemolował dom, w poszukiwaniu gotówki. Jednak złodziej zabójca znalazł tylko 250 zł. A jego ofiara zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Gotówkę - 17 tysięcy złotych znaleźli podczas oględzin policjanci. Mariusz N. już trafił do aresztu, może trafić za kraty nawet na dożywocie. Jego kolega Jerzy J. (28 l.) odpowie za współudział w zabójstwie. W sprawę zamieszana jest również Justyna S. (18 l.). Dziewczyna przywiozła mordercę do domu Jerzego S.