Walka z erotyką na ścianach rozpoczęła się na początku tego roku, po tym, jak ofiara przemocy domowej przyszła na komisariat przy ulicy Ciesielskiej w Łodzi i o swoim dramacie musiała opowiadać mając przed oczami nagie kobiety. - Właściciel zdjęć tłumaczył, że go one odstresowują - mówiła Dziennikowi Łódźkiemu Izabela Desperak, działaczka feministyczna, która towarzyszyła ofierze przy składaniu zeznań. - Elementem przemocy domowej często jest przemoc seksualna - opowiadała, podkreślając, że w takich warunkach trudno jest składać zeznania.
To już druga taka kalendarzowa kontrola w łódzkich komisariatach - pierwsza była kilka lat temu. Zdaniem urzędników, w instytucjach państwowych jest miejsce na godło, mapy, czy zwykłe kalendarze, a nie "obrazki z panienkami". Są jednak świadomi, że nie wszystkich policjantów da się upilnować, stąd sukcesywne kontrole stanowisk na komisariatach. Taki sam zakaz nagości dotyczy straży pożarnej.