- Miałem czas na przemyślenia. Moim hasłem wyborczym było "serce do walki", a nie "zakneblowane usta". Decyzja o zawieszeniu mnie w prawach członka przesądziła o tej decyzji. Bez podjęcia dialogu trudno jest współpracować z partią. Musiałbym walczyć z własną partią, bo w niej nie mogłem walczyć o to, co obiecałem wyborcom - uzasadniał wczoraj swoją decyzję Żalek.
Przeczytaj koniecznie: Jacek Żalek: Cynizm i arogancja Donalda Tuska
Zasugerował także, iż kolejni politycy PO mogą pójść tą samą drogą. - Są w PO osoby, które pytają o moją przyszłość i sugerują gotowość ewentualnej współpracy poza partią Donalda Tuska - wyznał. Ale nie chciał zdradzić nazwisk.
Czy będą wcześniejsze wybory?
Wiadomo jednak, że chodzi o posłów, którzy tak samo jak Żalek nazywani są grupą Jarosława Gowina (52 l.).
- Są to przede wszystkim posłowie, którzy weszli do utworzonego niedawno przez byłego ministra sprawiedliwości Parlamentarnego Zespołu Dobrych Zmian. Niektórzy z nich wielokrotnie już podpadali premierowi. Czekają teraz na konkretną propozycję od Jarosława Gowina - mówi nam poseł PO.
Donald Tusk (54 l.) jak na razie bagatelizuje problem i zapewnia, że wcześniejszych wyborów nie będzie. Ale być może szefa PO zmusi do tego sejmowa arytmetyka. Po odejściu Żalka klub PO liczy 203 posłów, a koalicja PO-PSL ma obecnie tylko 232 głosy, czyli o jeden więcej, niż wynosi parlamentarna większość!