Bezpośrednią przyczyną wypadku było zahaczenie motolotni o drzewo oraz stodołę. Następnia maszyna spadła na ziemię i zaczęła się palić. 48-letni pilot był bez szans, poniósł śmierć na miejscu.
Mundurowi starają się obecnie ustalić do kogo należał pojazd. Nad sprawą pracują funkcjonariusze policji oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.