Zdaniem Palikota, "trudno się dziwić temu, co się stało". - Jest wykreowana moda na to, by przejść do historii przez straszne przestępstwo. Jak się bada przypadki, w których ten czy inny człowiek zrobił taką rzecz, mechanizm psychologiczny jest podobny. Jest to człowiek niedowartościowany, który nie sprawiał wrażenia, że może coś takiego zrobić - podkreślił polityk.
- Jarosław Kaczyński wprowadził do polityki język agresji i nienawiści. Tusk i jego ekipa ma interes w tym, żeby nie ukarać Kaczyńskiego za brednie i teorie o zamachu (smoleńskim - red.). W tym momencie powstaje klimat, że taki pracownik naukowy, czy inny człowiek dochodzi do wniosku, że agresywne zachowania są w porządku - zaznaczył Palikot.