19 grudnia w tłum ludzi, którzy przebywali na jarmarku bożonarodzeniowym wjechała rozpędzona ciężarówka. Jak się później okazało, kierował nią Amis Amri, Tunezyjczyk powiązany Państwem Islamskim. W wyniku zamachu zginęło 12 osób, w tym polski kierowca, który przyjechał do Berlina z Włoch. Łukasz Urban został porwany właśnie przez zamachowca, ale opisuje ZDF, do ostatniej chwili próbował zapobiec zamachowi. Według informacji stacji, Polak cały czas szarpał się z zamachowcem i gdyby nie jego postawa, ofiar mogłoby być znacznie więcej. Tuż po ataku, Tunezyjczyk uciekł do pobliskiego meczetu, a później przedostał się do Francji, skąd zbiegł do Włoch. Został zabity w Mediolanie przez włoskich policjantów, kiedy zaczął do nich strzelać podczas rutynowej kontroli.
Po tragedii w Berlinie, internauci z całego świata zbierali pieniądze na rzecz rodziny zmarłego Polaka. W akcję włączyli się m.in. kierowcy ciężarówek z Anglii, zaś premier Beata Szydło zdecydowała, że rodzina Łukasza Urbana otrzyma rentę. Pogrzeb polskiego kierowcy sfinansuje Skarb Państwa. Ostatnie pożegnanie Łukasza Urbana odbędzie się 30 grudnia o godzinie 12 w Baniach, w województwie zachodniopomorskim.
Podjęłam decyzję o przyznaniu renty specjalnej dla Żony i Syna Śp. Łukasza Urbana. Rodzina Bohaterskiego Kierowcy otrzyma ją po Świętach
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 23 grudnia 2016
Do rodziny Polaka cały czas spływają kondolencje z całego świata: wzruszające listy przepełnione są słowami wsparcia oraz wyrażeniem wielkiego żalu z powodu śmierci Łukasza Urbana. Część osób przesyła także kwiaty.
- Nic nie uśmierzy bólu po stracie nie winnego człowieka, ale wiedzccie, że choć z daleka łączymy się się z Wami w smutku i w modlitwie - brzmią słowa jednego z listów.
Czytaj: Zamach w Berlinie: policja zatrzymała Tunezyjczyka. Brał udział w ataku?