Mieszkanie rodziców bestialsko zamordowanej Anny Kurkowskiej (†21 l.) wypełnia smutek. Na ścianach wiszą portrety dziewczyny, a jej ojciec Józef (52 l.) wytatuował sobie nawet jej twarz na ramieniu.
- Ania była dla mnie wszystkim - mówi załamany mężczyzna. O tym makabrycznym morderstwie pisaliśmy w sierpniu 2009 r. 21-latka umówiła się z Andrzejem Sz. (28 l.) i jego kolegą, Tadeuszem Sz. (25 l.) w starym domu we wsi Sędziwuje. Tam doszło do szarpaniny i Ania upadła - uderzyła się w głowę i straciła przytomność.
Ale Andrzej i Tadeusz byli pewni, że dziewczyna jest martwa. Postanowili spalić ciało w ognisku. Gdy jednak chcieli już rzucić Anię na stos, okazało się, że ona żyje! Bandyci skatowali ją wtedy, a zwłoki wrzucili do ogniska.
Przed sądem zeznali potem, że musieli dokończyć to, co zaczęli. Niedawno zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok: Tadeusz Sz. został skazany na dożywocie, zaś Andrzej Sz. na 25 lat więzienia.
- Zrobiłem ten tatuaż, aby nigdy nie zapomnieć o tym, co te bestie zrobiły mojej córeczce - mówi załamany utratą jedynego dziecka pan Józef.
ZAMBRÓW: Józef Kurkowski WYTATUOWAŁ sobie ZAMORDOWANĄ CÓRKĘ Anię na ramieniu. Ojciec chce PAMIĘTAĆ o ZABITEJ CÓRCE
2011-11-30
9:02
Choć od tej zbrodni minęły już ponad 2 lata, to upływający czas nie uleczył krwawej rany w sercu Józefa Kurkowskiego (52 l.) z Zambrowa (woj. podlaskie). Dwaj mordercy brutalnie zamordowali córkę mężczyzny, Annę (†21 l.), a jej ciało spalili w ognisku. Zrozpaczony utratą jedynaczki ojciec uwiecznił jej twarz na ramieniu. - Tatuaż nie pozwoli mi nigdy zapomnieć o tym, co oni jej zrobili - tłumaczy załamany pan Józef.