- Niech ich całe miasto widzi, niech się teraz wstydzą - mówi pan Eugeniusz, oglądając jeden ze swych filmów na wielkim ekranie.
Zapis sklepowego monitoringu jest bezwzględny. Wyraźnie widać, jak młody chłopak bierze zgrzewkę piwa i bezczelnie wynosi ją na zewnątrz. Jak ustaliła policja, to Rafał M. (17 l.), jeden z okolicznych mieszkańców. Został zatrzymany, sprawa skończyła się mandatem.
- Niska szkodliwość społeczna, co zrobić... - mówi pan Eugeniusz. - Dlatego właśnie nagrywam złodziei i pokazuję ich ludziom. Jeżeli to ich nie odstraszy, to już nie wiem, co robić.
Najpierw klatka, teraz kamera cyfrowa
Handlowiec z Zambrowa dał się poznać całej Polsce już 11 lat temu, gdy obok sklepu zamontował specjalną klatkę. Twierdził wtedy, że będzie zamykał w niej osoby przyłapane na kradzieży towaru. Klatka stoi do dzisiaj, ale - jak mówi jej właściciel - już się opatrzyła złodziejom i straciła swoją odstraszającą moc.
Prawnicy ostrzegają: pokazywani publicznie złodzieje mogą pozwać pana Eugeniusza. Ten jednak się tym nie przejmuje. - Mogę odpowiadać w sądzie - mówi i zarzeka się, że będzie wyświetlał kolejne nagrania ze sklepowych kamer. Mieszkańcy miasta w większości popierają ten pomysł.
- Tych łobuzów trzeba zawstydzić i przestraszyć. Innej rady na nich nie ma - mówi Leontyna Skowrońska (70 l.), klientka pana Eugeniusza.